Polityka Dzielnicy Lyrics by Zeamsone
To polityka dzielnicy, musisz przedstawić im wszystkim alibi
Jebią policję, a sami robią dochodzenie jakby zobaczyli dziewczyny (He)
To polityka dzielnicy, łyse głowy lokalni politycy (Politycy)
Bronią chodniki, ławki, krawężniki, a straszą ludzi, w sobie nie widzą winy
Wymyślą sobie, że sprzedałeś zioma
Tylko dlatego, że w rapie jest dolar
Oni po niego jeżdżą za granicę (Za granicę)
Ty robisz to w Polsce własnymi rękoma
I muli ich to, że nakupisz sobie Louis Vuitton
Później pójdziesz zrobić u nich tu show (Show)
W mieście, jego dziewczyna przyzna, że w sumie lubi to flow (Flow)
Kiedyś tu będzie stał pomnik (Oooh)
Nie wiem, kto będzie szczał pod nim (Oooh)
To nie element istotny
Istotne jest to, że o mnie nie zapomnisz (Oooh)
Kiedyś tu skończą się ziomki
Założą rodziny, skończą się piątki
Zaczną się wąsy i skromne “dzień dobry” (Ej, ej)
Nie będzie miał kto z Tobą gnębić młodszych (Oooh)
Więc lepiej prędko się ocknij, żołnierzu wojny podwórkowej — spocznij
Zajmij się zbieraniem szacunku w oczach dorosłych (Dorosłych), nie żyj w urokach przeszłości (Oooh)
Też żyłem w blokach i co z tym? Mam w głowie pozostałości po nich (Mhmmm)
Ale równie tam zaznałem miłości, więc mam parę mocnych zbroi
Nie chcę mieć głodnej bani wszystkich pojebanych rzeczy które gada do mnie zło (Zło)
Kiedyś mi polewali, dziś to olewamy, nie psuje many — wolę mieć sos
Oni są oniemiali, widzą — to nie dla nich, będą hejtowali, więc to (To)
Będą zabraniali, będą zagrażali ale w głowie mali wciąż są, oh
Uuu…
Wyrwałem się stąd, mimo, że dorastałem w tym jako dziecko (Dziecko)
Wybrałem podstawę ludzką, nie zwierzęcą, nie (Nie)
I dzięki temu dziś się kręcą, (Kręcą)
Te koła z 20-calową felgą
(Hej, okej, let’s go!)
To polityka dzielnicy, musisz przedstawić im wszystkim alibi (Alibi)
Jebią policję, a sami robią dochodzenie jakby zobaczyli dziewczyny
He, to polityka dzielnicy, łyse głowy lokalni politycy (Politycy)
Bronią chodniki, ławki, krawężniki, a straszą ludzi, w sobie nie widzą winy
(Wow) Właśnie tak to wygląda
(Wo-wo-wow) W dużym mieście jeszcze masz spokój — jesteś niewidzialny
(Wow) Jest za dużo ludzi
A w małych? Każdy kto przechodzi jest dla nich atrakcją albo intruzem (Wo-wo)
To są po prostu…
Małe miasta a w nich inaczej jest
Nie jesteś im obojętny — czy to dobrze, czy źle?
Wracam do domu gdzie urodziłem się
W szalonych spodniach, patrzy sąsiad i pies
To małe miasta, w nich inaczej jest (Inaczej jest)
Przyszło mi tam dorastać — dziś je omijać chcę
Uzależniony od metropolii, znieczulicy, niemówienia “cześć”
Ale jednak to część mnie, będę miał do niej wieczny sentyment